Dzień Trzydziesty:
Dziś spędziliśmy z chłopcami dzień
ciszy dla Ciebie. Nie odbieraliśmy żadnych telefonów ani smsów, nawet ze
sobą nie rozmawialiśmy. Ta cisza była czysta. Nie była niewygodna, tak
właściwie, to czułem się wtedy bardzo przyjemnie. Obijaliśmy się po
Twoim i moim mieszkaniu, oglądając Twoje ulubione filmy przez cały
dzień. Wszyscy siedzieliśmy wtuleni w siebie, trzymając się wzajemnie,
podczas gdy wypłakiwaliśmy swoje oczy. Dźwięki wydmuchiwanego nosa
rozchodziły się po całym pokoju, a wokół nas była sterta pogniecionych
chusteczek. To był smutny widok.
Ale muszę powiedzieć, że wtedy czułem się z nimi naprawdę blisko.
Dzień Trzydziesty Pierwszy:
Myślę, że do tej pory myślałem, że
wrócisz i że to wszystko, to jeden, wielki, okropny koszmar, który mi
się przyśnił. Mogłem się obudzić w każdej chwili, a Ty leżałbyś obok
mnie, uśmiechając się, jak to robiłeś każdego poranka.
Ale zaczynam sobie uświadamiać, że już nie wrócisz.
Dzisiaj nawet nie wiedziałem co ze
sobą zrobić. Myślę, że chłopcy wiedzieli, że chciałbym być sam, więc
nikt mi nie przeszkadzał pisząc smsy lub dzwoniąc, ani nie przyszli do
mnie na chwilę żeby sprawdzić, czy jest ze mną w porządku. Doceniam to,
chociaż to zapewne również przez to, że oni sami przechodzą żałobę.
Cały dzień spędziłem na siedzeniu w
Twoim ulubionym krześle, tępo wpatrzony w telewizor i zapijając ból.
Trzy, może maksymalnie cztery piwa i upadłem na podłogę, wypłakując moje
oczy. Ból rzeczywistości tak jakoś... mnie uderzył.
Dzień Trzydziesty Drugi:
Poczułem dziś przypływ. To było miłe
uczucie. Patrzyłem z podziwem, jak krew sączyła się z mojej ręki, a
odłamki szkła lustra z sypialni roztrzaskały się na moje stopy. Nie wiem
co we mnie wstąpiło, ale po prostu nie mogłem już patrzeć na moje
odbicie. Uderzyłem je, mocniej niż cokolwiek innego w moim życiu. Ból
był tylko chwilowy i wkrótce poczułem falę ekstazy. Spodobało mi się
uczucie kontroli mojego własnego bólu, zamiast trzymania go w sobie.
Byłem w trakcie przecierania ran,
kiedy Liam wszedł do pokoju mówiąc, że słyszał trzask i nagle się
zatrzymał i wpatrywał się w moją dłoń. Wpatrywał się w nią, potem na
rozbite lustro, a potem skierował wzrok na moją twarz. Myślę, że
wyglądało to nieco dziwnie, skoro się uśmiechałem. Wyciągnął mnie z
sypialni, zaciągnął do swojego auta i zawiózł do szpitala.
Dzień Trzydziesty Trzeci:
Mam teraz bandaż na ręce i nie podoba
mi się to. Chcę widzieć blizny i jeździć palcami po ranach, które sam
zrobiłem. Jak dla mnie one są piękne, wspaniały symbol mojej walki
zostawiania przeszłości w tyle. Ale chłopcy tego nie rozumieją.
Oglądają mnie bez przerwy, nie pozwalają mi nic zrobić samodzielnie lub gdzieś pójść samemu. Czuję, jakbym się dusił.
Dzień Trzydziesty Czwarty:
Jestem taki głodny, ale nie mogę
znieść myśli o jedzeniu. Próbują sprawić żebym coś zjadł, ale to
jedzenie i tak we mnie nie zostanie. Straciłem na wadze. Dużo. Wszyscy
to zauważyli, tak ciężko to ukryć.
Zasłabłem dziś w studiu i wszyscy
zaczynają się martwić. Czuję się dobrze. Naprawdę czuję się bardzo
dobrze. Po prostu nie jestem głodny.
Dzień Trzydziesty Piąty:
Chłopcy i manager nie spuścili ze mnie
wzroku przez ostatnie dwadzieścia cztery godziny, upewniając się, że
zjem wszystko co jest na moim talerzu i nie zwrócę tego. To boli mój
brzuch i nie wiem ile jeszcze zdołam wytrzymać te czyste tortury
spożywania jedzenia. To jest takie pyszne i mimo że mój brzuch domaga
się więcej, nie mogę znieść więcej niż jeden łyk.
Dzień Trzydziesty Szósty:
Nie mogę teraz opuszczać mojego
mieszkania, dopóki nie przybiorę na wadze. Manager nie chce żeby prasa
zobaczyła mnie takiego chudego i stworzyła plotki, o których wszyscy
wiemy, że są prawdziwe. Nie daję sobie z tym rady i myślę, że to się
teraz staje dość oczywiste.
Chłopcy wciąż przepraszają, mówią że
powinni zwrócić więcej uwagi na mój stan w pierwszym miesiącu i powinni
być dla mnie wtedy, kiedy ich potrzebowałem. Powiedziałem im, że
zupełnie ich rozumiem, bo przecież oni też mieli żałobę.
Nie potrzebuję żadnych opiekunek. Ale wygląda na to, że teraz z nimi utknąłem.
dziękuje, że tłumaczysz :*
OdpowiedzUsuńzapraszam http://neverbackdown1d.blogspot.com/
Super tłumaczenie! możesz informować mnie o nextach na tt- @I_Love_Harry_ lub na gg 11893624 (: ?
OdpowiedzUsuń