czwartek, 3 maja 2012

#4: Dzień 30 - Dzień 36

Dzień Trzydziesty:

Dziś spędziliśmy z chłopcami dzień ciszy dla Ciebie. Nie odbieraliśmy żadnych telefonów ani smsów, nawet ze sobą nie rozmawialiśmy. Ta cisza była czysta. Nie była niewygodna, tak właściwie, to czułem się wtedy bardzo przyjemnie. Obijaliśmy się po Twoim i moim mieszkaniu, oglądając Twoje ulubione filmy przez cały dzień. Wszyscy siedzieliśmy wtuleni w siebie, trzymając się wzajemnie, podczas gdy wypłakiwaliśmy swoje oczy. Dźwięki wydmuchiwanego nosa rozchodziły się po całym pokoju, a wokół nas była sterta pogniecionych chusteczek. To był smutny widok.

Ale muszę powiedzieć, że wtedy czułem się z nimi naprawdę blisko.

Dzień Trzydziesty Pierwszy:

Myślę, że do tej pory myślałem, że wrócisz i że to wszystko, to jeden, wielki, okropny koszmar, który mi się przyśnił. Mogłem się obudzić w każdej chwili, a Ty leżałbyś obok mnie, uśmiechając się, jak to robiłeś każdego poranka.

Ale zaczynam sobie uświadamiać, że już nie wrócisz.

Dzisiaj nawet nie wiedziałem co ze sobą zrobić. Myślę, że chłopcy wiedzieli, że chciałbym być sam, więc nikt mi nie przeszkadzał pisząc smsy lub dzwoniąc, ani nie przyszli do mnie na chwilę żeby sprawdzić, czy jest ze mną w porządku. Doceniam to, chociaż to zapewne również przez to, że oni sami przechodzą żałobę.

Cały dzień spędziłem na siedzeniu w Twoim ulubionym krześle, tępo wpatrzony w telewizor i zapijając ból. Trzy, może maksymalnie cztery piwa i upadłem na podłogę, wypłakując moje oczy. Ból rzeczywistości tak jakoś... mnie uderzył.

Dzień Trzydziesty Drugi:
 
Poczułem dziś przypływ. To było miłe uczucie. Patrzyłem z podziwem, jak krew sączyła się z mojej ręki, a odłamki szkła lustra z sypialni roztrzaskały się na moje stopy. Nie wiem co we mnie wstąpiło, ale po prostu nie mogłem już patrzeć na moje odbicie. Uderzyłem je, mocniej niż cokolwiek innego w moim życiu. Ból był tylko chwilowy i wkrótce poczułem falę ekstazy. Spodobało mi się uczucie kontroli mojego własnego bólu, zamiast trzymania go w sobie.

Byłem w trakcie przecierania ran, kiedy Liam wszedł do pokoju mówiąc, że słyszał trzask i nagle się zatrzymał i wpatrywał się w moją dłoń. Wpatrywał się w nią, potem na rozbite lustro, a potem skierował wzrok na moją twarz. Myślę, że wyglądało to nieco dziwnie, skoro się uśmiechałem. Wyciągnął mnie z sypialni, zaciągnął do swojego auta i zawiózł do szpitala.

Dzień Trzydziesty Trzeci:

Mam teraz bandaż na ręce i nie podoba mi się to. Chcę widzieć blizny i jeździć palcami po ranach, które sam zrobiłem. Jak dla mnie one są piękne, wspaniały symbol mojej walki zostawiania przeszłości w tyle. Ale chłopcy tego nie rozumieją.

Oglądają mnie bez przerwy, nie pozwalają mi nic zrobić samodzielnie lub gdzieś pójść samemu. Czuję, jakbym się dusił.

Dzień Trzydziesty Czwarty:

Jestem taki głodny, ale nie mogę znieść myśli o jedzeniu. Próbują sprawić żebym coś zjadł, ale to jedzenie i tak we mnie nie zostanie. Straciłem na wadze. Dużo. Wszyscy to zauważyli, tak ciężko to ukryć.

Zasłabłem dziś w studiu i wszyscy zaczynają się martwić. Czuję się dobrze. Naprawdę czuję się bardzo dobrze. Po prostu nie jestem głodny.

Dzień Trzydziesty Piąty:

Chłopcy i manager nie spuścili ze mnie wzroku przez ostatnie dwadzieścia cztery godziny, upewniając się, że zjem wszystko co jest na moim talerzu i nie zwrócę tego. To boli mój brzuch i nie wiem ile jeszcze zdołam wytrzymać te czyste tortury spożywania jedzenia. To jest takie pyszne i mimo że mój brzuch domaga się więcej, nie mogę znieść więcej niż jeden łyk.

Dzień Trzydziesty Szósty:

Nie mogę teraz opuszczać mojego mieszkania, dopóki nie przybiorę na wadze. Manager nie chce żeby prasa zobaczyła mnie takiego chudego i stworzyła plotki, o których wszyscy wiemy, że są prawdziwe. Nie daję sobie z tym rady i myślę, że to się teraz staje dość oczywiste.

Chłopcy wciąż przepraszają, mówią że powinni zwrócić więcej uwagi na mój stan w pierwszym miesiącu i powinni być dla mnie wtedy, kiedy ich potrzebowałem. Powiedziałem im, że zupełnie ich rozumiem, bo przecież oni też mieli żałobę.

Nie potrzebuję żadnych opiekunek. Ale wygląda na to, że teraz z nimi utknąłem.

2 komentarze:

  1. dziękuje, że tłumaczysz :*
    zapraszam http://neverbackdown1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Super tłumaczenie! możesz informować mnie o nextach na tt- @I_Love_Harry_ lub na gg 11893624 (: ?

    OdpowiedzUsuń