piątek, 4 maja 2012

#6: Dzień 44 - Dzień 49

Dzień Czterdziesty Czwarty:

Dzisiaj zobaczyłem się z moją mamą, pierwszy raz od dłuższego czasu. Nie miałem z nią kontaktu od czasu pogrzebu i bardzo się o mnie martwiła. Obudziłem się słysząc jej płacz. Miała dłoń przyłożoną do swoich ust, patrząc na moje słabe, wychudzone ciało.

Powiedziałem jej żeby nie płakała i że ze mną w porządku, co spowodowało, że rozpłakała się jeszcze bardziej. Lekarze ją zabrali z pomieszczenia zanim zdążyła odpowiedzieć, stwierdzając, że muszę odpocząć.

Nie. Ja po prostu potrzebuję Ciebie przy mnie.


Dzień Czterdziesty Piąty:

Miałem dziś sen, w którym widziałem Twoją twarz.  Boże, Harry, zaczynam zapominać jak wyglądasz. Jasne, mogę oglądać zdjęcia, ale one się nie ruszają, nie śmieją, nie mrugają. To tylko uchwycone wspomnienia. Ale moje wspomnienia zaczynają zanikać. Może to po prostu przez te chemikalia przepływające przez mój krwiobieg z różnych kabli, ale one po prostu zaczynają zanikać.

Nie mogę stracić pozostałych fragmentów związanych z Tobą.

Kiedy się obudziłem, znalazłem Zayna siedzącego obok mojego łóżka. Łzy spływały mu po policzkach, podczas gdy on delikatnie do mnie przemawiał. Nawet się nie zorientował, że już nie śpię i wciąż mówił. Nie mogłem go usłyszeć, ale to nie ma znaczenia.


Dzień Czterdziesty Szósty:

Staram się zachować spokój, naprawdę próbuję. Ten szpital doprowadza mnie do szaleństwa, nie pozwalają mi go jeszcze opuścić. Wciąż ich zapewniam, że czuję się lepiej, ale oni wciąż powtarzają, że mam niedowagę i jestem pod wpływem za dużego stresu. Bycie zamkniętym w tym pomieszczeniu mnie stresuje; nigdy nie byłem tak zestresowany jak jestem teraz.

Jestem po prostu znudzony.

Mógłbyś mi coś zaśpiewać?


Dzień Czterdziesty Siódmy:

Manager zaproponował żebym wziął miesiąc przerwy i spędził ten czas z moją rodziną i wykorzystał go na leczenie. Ale czemu oni nie zrozumieją, że te rany się nigdy nie zagoją. To nie tak, że nie chcę zobaczyć się z moją rodziną. Tęsknię za nimi jak szalony.

Ale jeżeli odejdę, kto zajmie się naszym domem?

Nie mogę opuścić naszego mieszkania, Haz, nie mogę. Nie mogę im pozwolić żeby je dotykali. Boję się tego, że jeśli je zostawię, oni usuną wszystkie resztki Ciebie, a więc kiedy wrócę nie będzie już nic dla mnie, co pozostało po Tobie.


Dzień Czterdziesty Ósmy:


Niechętnie zgodziłem się na pomysł z przerwą, po godzinie wysłuchiwania mojej szlochającej mamy, mówiącej jak bardzo się za mną stęskniła i że chce mnie w domu, razem z nią. Myślą, że to jest dla mnie najlepsze – oddalić się na jakiś czas.

A więc teraz siedzę i piszę tą zapiskę obok pustej walizki. Może powinienem wziąć ze sobą Twoją ulubioną czapkę, także będę mógł zasnąć z Tobą w moich ramionach – albo przynajmniej coś, co mi o Tobie przypomina.

Mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko jeżeli ją pożyczę.


Dzień Czterdziesty Dziewiąty:

Stacja kolejowa jest zatłoczona, a hałas wciąż wali w moich uszach. Ludzie ciągle mnie popychają jako że Paul prowadzi mnie przez masę ludzi, jednocześnie próbując odciągnąć mnie z pola widzenia fanów. Jestem mu za to wdzięczny, ponieważ nie chcę, aby nasi fani widzieli mnie w takim stanie.

Noszę Twoją starą czapkę, wraz z Twoim starym, wyczerpanym potem, którą nosiłeś chodząc wesoło po naszym mieszkaniu każdego poranka. Jestem taki mały w tej wielkiej bluzie, która okrywa moją górną część ciała, ale nie obchodzi mnie jak wyglądam.

Opuszczam mieszkanie – nasze mieszkanie. Nasze mieszkanie gdzie mieliśmy tyle miłych wspomnień, o których zaczynam zapominać z dnia na dzień bez Ciebie obok mnie. Mogliśmy stworzyć ich więcej, zostałbyś dłużej.

I kiedy wchodzę do pociągu, ostatni raz żegnając się z miastem, które przyszło mi kochać, pojedyncza łza spływa mi z oka.



*~*~*~*~*~*~*

miało być więcej, ale muszę jechać,
więc wolałam dodać tyle niż nic x

czwartek, 3 maja 2012

#5: Dzień 37 - Dzień 43

Dzień Trzydziesty Siódmy:

Swędzenie w celu złagodzenia mojego bólu jest silniejsze niż kiedykolwiek. Mimowolny odruch chęci uderzenia czegoś zrobionego ze szkła jest prawie stały.

Niemożliwym jest poddać się pragnieniu, podczas gdy przez cały czas obserwują cię trzy pary oczu. Chłopcy nie opuścili mojego apartamentu od dwóch dni i mam wrażenie, że nie zamierzają tego zrobić w najbliższym czasie.


Dzień Trzydziesty Ósmy:

Chłopcy zmuszają mnie do powrotu na terapię odkąd dowiedzieli się, że omijam sesje i ignoruję telefony od Sarah. Twierdzą, że to jest dla mnie najlepsze i że potrzebuję pomocy.

Więc tutaj jestem, pisząc to w zatłoczonym biurze razem z Sarah, która uważnie na mnie patrzy. Czuję na sobie jej wzrok i prawie boję się spojrzeć do góry.

Karciła mnie przez ostatnią godzinę, a kiedy w końcu skończyła, kazała mi zacząć pisać, skoro odmówiłem zaprzestania tego. Ona twierdzi, że pisanie tego wszystkiego jest złe dla mojego zdrowia, ponieważ skoro piszę do Ciebie, a Ciebie tu naprawdę nie ma, to leczenie nie ma sensu.

Ale nie chcę Cię zostawiać z tyłu. Po prostu nie mogę tego zrobić. Kocham Cię i zawsze będę.

Nikt nie rozumie.


Dzień Trzydziesty Dziewiąty i Czterdziesty:

Sarah zabrała wczoraj wieczorem mój dziennik, więc nie miałem jak napisać wydarzeń ze wczoraj. Ale wczorajszy dzień był całkiem spokojny. Spędziłem go z Zaynem i Niallem, podczas gdy Liam poszedł odwiedzić Danielle. Trójka z nas się po prostu relaksowała, spędzając cały dzień w ciszy.

Zaproponowali przejść się po parku, ale oprócz przymusowego udziału w terapiach myślę, że nie jestem jeszcze w stanie opuścić mieszkania.

Dziś Niall znalazł mój dziennik i kiedy spytał co to jest, ja mu go po prostu wyrwałem i zacząłem krzyczeć żeby go zostawił. Wiem, że powinienem być delikatniejszy... wszyscy nadal jesteśmy w kruchym stanie. Powinienem wiedzieć, że przesadziłem, kiedy wyszedł z mieszkania ze łzami, a Zayn przyszedł po paru minutach tylko po to żeby skrytykować moje zachowanie.

„Lou, musisz dorosnąć i zostawić przeszłość w tyle. Wszyscy jesteśmy rozdarci przez całą tą sytuację, ale nie musisz się wyżywać na innych! Potrzebujesz pomocy, Lou, a my się staramy ci pomóc. Ale ty nam na to nie pozwalasz.” Zatrzasnąłem mu drzwi przed nosem, ponieważ miałem dość słuchania jego pouczania na temat jak mam żyć.

Odpuszczę kiedy będę gotów.


Dzień Czterdziesty Pierwszy:


Zayn znów się do mnie nie odzywa, a ja zaczynam tracić ochotę na przyjaźń z kimkolwiek. Ludzie lubią nas tylko ranić, tak jak ja zraniłem Ciebie.

Dzień Czterdziesty Drugi i Czterdziesty Trzeci:

Wczoraj rano obudziłem się z bólem głowy i zrozumiałem, że po prostu za dużo wypiłem poprzedniego wieczoru. Nie mogę sobie przypomnieć żadnej rzeczy, którą wtedy zrobiłem. Kiedy opuściłem mój pokój, zauważyłem Liama czytającego po cichu gazetę na kanapie. Kiedy usłyszał, że wstałem, spojrzał na mnie i uśmiechnął się do mnie lekko, poklepując miejsce obok niego, zachęcając żebym do niego podszedł.

Zatrzymałem się tam, gdzie stałem wcześniej, a on tylko ciężko westchnął przed tym, jak zaczął mówić.

„Jak się czujesz?” Zapytał.

Nie wiem, czy to było gadanie na kacu, czy po prostu zapomniałem. Ale tak jak powiedziałem – to wciąż dla mnie takie nierealne. Ale żałuję tego, co potem powiedziałem.

„Gdzie jest Harry?”

Łzy zaczęły się wylewać z jego oczu i siedział na naszej kanapie wypłakując swoje oczy. Miałem zamiar spytać go co się stało, kiedy to mnie nagle uderzyło. Odszedłeś. Wiem, że powtarzałem to wcześniej mnóstwo razy, ale nigdy w to nie uwierzyłem. Aż do teraz.

Naprawdę odszedłeś.

I wtedy poczułem jak upadam na podłogę, moje ciało wysiada, a ja mdleję.

Teraz jestem tutaj, siedzę w szpitalnym łóżku, z kablami przymocowanymi do mnie, które pompują
środki chemiczne do mojego krwiobiegu, jakby rzeczywiście były mi potrzebne. To nie tak, że jestem chory lub coś takiego, ale wszyscy wciąż na mnie patrzą jakbym był i że w każdej chwili mogę się potłuc.





*~*~*~*~*~*~*~*

Miałam dodać już wcześniej, ale koleżanka 
przyszła i zaczęłyśmy oglądać film i tak jakoś wyszło :)

W każdym razie 43 dni mamy za sobą ;D
Jutro rano mam zamiar przetłumaczyć do dnia 50,
a pod wieczór kilka następnych ;)
jeżeli chcecie być powiadamiani o nowych tłumaczeniach
podajcie w komentarzu swojego twittera
(ewentualnie numer gg lub facebooka ;) )
lub napiszcie do mnie na twitterze: @zjemcje

xxx

#4: Dzień 30 - Dzień 36

Dzień Trzydziesty:

Dziś spędziliśmy z chłopcami dzień ciszy dla Ciebie. Nie odbieraliśmy żadnych telefonów ani smsów, nawet ze sobą nie rozmawialiśmy. Ta cisza była czysta. Nie była niewygodna, tak właściwie, to czułem się wtedy bardzo przyjemnie. Obijaliśmy się po Twoim i moim mieszkaniu, oglądając Twoje ulubione filmy przez cały dzień. Wszyscy siedzieliśmy wtuleni w siebie, trzymając się wzajemnie, podczas gdy wypłakiwaliśmy swoje oczy. Dźwięki wydmuchiwanego nosa rozchodziły się po całym pokoju, a wokół nas była sterta pogniecionych chusteczek. To był smutny widok.

Ale muszę powiedzieć, że wtedy czułem się z nimi naprawdę blisko.

Dzień Trzydziesty Pierwszy:

Myślę, że do tej pory myślałem, że wrócisz i że to wszystko, to jeden, wielki, okropny koszmar, który mi się przyśnił. Mogłem się obudzić w każdej chwili, a Ty leżałbyś obok mnie, uśmiechając się, jak to robiłeś każdego poranka.

Ale zaczynam sobie uświadamiać, że już nie wrócisz.

Dzisiaj nawet nie wiedziałem co ze sobą zrobić. Myślę, że chłopcy wiedzieli, że chciałbym być sam, więc nikt mi nie przeszkadzał pisząc smsy lub dzwoniąc, ani nie przyszli do mnie na chwilę żeby sprawdzić, czy jest ze mną w porządku. Doceniam to, chociaż to zapewne również przez to, że oni sami przechodzą żałobę.

Cały dzień spędziłem na siedzeniu w Twoim ulubionym krześle, tępo wpatrzony w telewizor i zapijając ból. Trzy, może maksymalnie cztery piwa i upadłem na podłogę, wypłakując moje oczy. Ból rzeczywistości tak jakoś... mnie uderzył.

Dzień Trzydziesty Drugi:
 
Poczułem dziś przypływ. To było miłe uczucie. Patrzyłem z podziwem, jak krew sączyła się z mojej ręki, a odłamki szkła lustra z sypialni roztrzaskały się na moje stopy. Nie wiem co we mnie wstąpiło, ale po prostu nie mogłem już patrzeć na moje odbicie. Uderzyłem je, mocniej niż cokolwiek innego w moim życiu. Ból był tylko chwilowy i wkrótce poczułem falę ekstazy. Spodobało mi się uczucie kontroli mojego własnego bólu, zamiast trzymania go w sobie.

Byłem w trakcie przecierania ran, kiedy Liam wszedł do pokoju mówiąc, że słyszał trzask i nagle się zatrzymał i wpatrywał się w moją dłoń. Wpatrywał się w nią, potem na rozbite lustro, a potem skierował wzrok na moją twarz. Myślę, że wyglądało to nieco dziwnie, skoro się uśmiechałem. Wyciągnął mnie z sypialni, zaciągnął do swojego auta i zawiózł do szpitala.

Dzień Trzydziesty Trzeci:

Mam teraz bandaż na ręce i nie podoba mi się to. Chcę widzieć blizny i jeździć palcami po ranach, które sam zrobiłem. Jak dla mnie one są piękne, wspaniały symbol mojej walki zostawiania przeszłości w tyle. Ale chłopcy tego nie rozumieją.

Oglądają mnie bez przerwy, nie pozwalają mi nic zrobić samodzielnie lub gdzieś pójść samemu. Czuję, jakbym się dusił.

Dzień Trzydziesty Czwarty:

Jestem taki głodny, ale nie mogę znieść myśli o jedzeniu. Próbują sprawić żebym coś zjadł, ale to jedzenie i tak we mnie nie zostanie. Straciłem na wadze. Dużo. Wszyscy to zauważyli, tak ciężko to ukryć.

Zasłabłem dziś w studiu i wszyscy zaczynają się martwić. Czuję się dobrze. Naprawdę czuję się bardzo dobrze. Po prostu nie jestem głodny.

Dzień Trzydziesty Piąty:

Chłopcy i manager nie spuścili ze mnie wzroku przez ostatnie dwadzieścia cztery godziny, upewniając się, że zjem wszystko co jest na moim talerzu i nie zwrócę tego. To boli mój brzuch i nie wiem ile jeszcze zdołam wytrzymać te czyste tortury spożywania jedzenia. To jest takie pyszne i mimo że mój brzuch domaga się więcej, nie mogę znieść więcej niż jeden łyk.

Dzień Trzydziesty Szósty:

Nie mogę teraz opuszczać mojego mieszkania, dopóki nie przybiorę na wadze. Manager nie chce żeby prasa zobaczyła mnie takiego chudego i stworzyła plotki, o których wszyscy wiemy, że są prawdziwe. Nie daję sobie z tym rady i myślę, że to się teraz staje dość oczywiste.

Chłopcy wciąż przepraszają, mówią że powinni zwrócić więcej uwagi na mój stan w pierwszym miesiącu i powinni być dla mnie wtedy, kiedy ich potrzebowałem. Powiedziałem im, że zupełnie ich rozumiem, bo przecież oni też mieli żałobę.

Nie potrzebuję żadnych opiekunek. Ale wygląda na to, że teraz z nimi utknąłem.

środa, 2 maja 2012

#3: Dzień 21 - Dzień 29

Dzień Dwudziesty Pierwszy i Dwudziesty Drugi

Liam został ze mną na dwie poprzednie noce. Śpi teraz na kanapie, naprzeciwko mnie. To dobre uczucie, mieć kogoś, kto zostaje ze mną w mieszkaniu. Kiedy jestem sam, mieszkanie wydaje się takie duże i puste. Myślę, że mógłbym poprosić jednego z chłopców żeby zostawał częściej na noc. Czy to Ci nie przeszkadza?

Ja po prostu nie chcę więc czuć się samotny.

Zayn w końcu się do mnie odezwał. Przeprosił za to, że wtedy wybuchł. Byłem zadowolony, że w końcu usłyszałem jego głos skierowany do mnie. Przeprosiłem oczywiście za ukrywanie listu. Stwierdził, że całkowicie rozumie moje postępowanie. Myślę, że możemy w końcu zawrzeć pokój.

Oh, przed chwilą zerwałem z Eleanor. To w wypadku gdybyś chciał wiedzieć. Tak właściwie to w dniu, w którym Cię znalazłem. Po prostu nie miałem odwagi tego zapisać. Aż do teraz.

Powinieneś wytrzymać jeszcze jeden dzień. Wtedy byłbyś wciąż ze mną. W końcu moglibyśmy być szczęśliwi.

Dzień Dwudziesty Trzeci:

Terapia to absolutna tortura. Wcale mi się nie polepsza. Sarah wciąż mi powtarza, abym dał spokój i przestał pisać te zapiski, bo one wcale mi nie pomagają. Ale nie potrafię przestać. Jeżeli przestanę, poczuję się jakbym Cię zdradzał.

Nie mogę Cię znowu zawieść.

Dzień Dwudziesty Czwarty:

Sarah zapytała mnie dzisiaj o list. Nie wiem dlaczego milczała tak długo. Kiedy mnie zapytała, po prostu nie mogłem dłużej powstrzymywać łez, ale niechętnie podałem jej pomięty kawałek papieru. Czy to dziwne, że noszę go ze sobą? To jak ogień, wypalający dziurę w mojej kieszeni, przypominający mi o bólu, gdziekolwiek pójdę, ale po prostu nie mogę go zostawić. To jedna z ostatnich rzeczy, które mi po Tobie pozostały.

Dzień Dwudziesty Piąty:

Minęło trochę czasu odkąd śpiewałem ostatni raz. Ale dzisiaj znowu zaśpiewałem. Wszyscy zaśpiewaliśmy. To był nasz pierwszy dzień z powrotem w studiu i pozwól mi tylko powiedzieć, że to brzmi tak inaczej bez Twojego kamiennego głosu, zmieszanego z naszymi. Musieliśmy zmienić wszystkie piosenki. Niall i ja dostaliśmy większość Twoich solówek, ale to po prostu nie w porządku, zabierać Twoje części.

Nigdy nie będę w stanie zaśpiewać ich tak wspaniale, jak Ty. Twój głos był jednym na milion, przysięgam. Kiedy tylko śpiewałeś, cały świat stawał się tylko mgłą w moich oczach, a jedyne co widziałem, to Ty. Zapytałem o płytę z naszymi wszystkimi starymi nagraniami, ale wiem, że mi jej nie dadzą. Liam mnie słyszał, kiedy pytałem, więc wiem, że powiedział im, żeby tego nie robili.

Ale wciąż mogę korzystać z YouTube. Błogosławmy internet. Słuchałem Twojego głosu całą noc, począwszy od występów w X Factorze, skończywszy na naszym albumie. Nigdy nie będę miał dość Twojego głosu i wygląda na to, że to jedyny sposób, w jaki będę mógł go więcej usłyszeć.

Dzień Dwudziesty Szósty:

Odwiedziłem dziś Cheshire. Chodziłem po ulicach przez jakiś czas, wdychając zapach miejsc, przez które kiedyś przeszedłeś, do moich zmysłów, wyobrażając sobie, że jesteś tam ze mną, trzymając mnie za rękę.

Kiedy skończyłem włóczyć się po mieście, niechętnie zgodziłem się ze samym sobą odwiedzić Twój stary dom. Kiedy dotarłem pod drzwi, Anne przywitała mnie z szeroko otwartymi ramionami, razem z Gemmą, którą z trudem z siebie zrzuciłem. Przysięgam, Twoja siostra ma większą siłę ciała niż szympans.

Rozmawialiśmy przy herbacie i zapytałem ją, jak się ma. Trzymają się najlepiej, jak tylko mogą, Harry, ale to trudne dla nas wszystkich. Nie czuj się jednak winny, one dadzą radę. Tylko o siebie nie jestem pewny. To ja jestem tym, który powinien się czuć winny i kiedy jej to powiedziałem, nie chciała mnie słuchać mówiącego takie rzeczy, i że jeżeli zamierzam zrzucić całą winę na siebie, powinienem wyjść.

Poszedłem prosto do drzwi.

Myślę, że nie oczekiwała tego, że wyjdę, ponieważ słyszałem ją, krzycząc moje imię przez frontowe drzwi, ale zignorowałem ją kiedy dobiegłem do samochodu.

Płakałem tak bardzo, że musiałem zjechać z autostrady na pobocze, otrzymując trąbiące klaksony i  zimne spojrzenia ludzi, którzy mnie omijali. Ale nie widziałem i nie słyszałem żadnych z nich. Wszystko co widziałem, to Ty. Słyszałem Twój głos, mówiący do mnie. To wystarczyło żeby mnie uspokoić żebym mógł pojechać do domu.

Dzień Dwudziesty Siódmy:

Dziś spędziłem cały dzień w łóżku. Ignorowałem każde połączenie i wiadomości sms. Niall, Zayn i Liam, oni wszyscy przyszli do mnie w jednym celu – dobijali się do drzwi od sypialni, mówiąc mi żebym otworzył i po prostu z nimi porozmawiał. Znowu poczułem się winny, przez sprawianie im tyle bólu. Chciałem tylko żeby ten ból się zatrzymał.

Dzień Dwudziesty Ósmy:

Kiedy opuściłem rano mój pokój, znalazłem Nialla śpiącego pod moimi drzwiami. Wyglądał na strasznie zmęczonego i zdesperowanego, że zacząłem płakać. To ja mu to zrobiłem. To ja wyssałem życie z każdego z nich. A to wszystko dlatego, bo byłem samolubny.

Mój płacz go obudził i Niall wziął mnie w swoje ramiona. Niall świetnie przytula jak wiesz, więc wtulałem się w niego przez dłuższy czas, nie raz słysząc od niego skargę lub czując, że się oddala. Płakał razem ze mną i w tym momencie, poczułem się bliżej Nialla niż kiedykolwiek. Żałuję, że nie dawałem mu wcześniej więcej uwagi.

Dzień Dwudziesty Dziewiąty:

Jutro będzie cały miesiąc. Cały miesiąc odkąd Cię nie ma i nie mogę tego zrozumieć. Wydaje się jakbyś jeszcze wczoraj był pełen życia i śmiejąc się zrobiłeś ten głupi drobiazg – klaskanie rękoma.

To jest naprawdę, prawda?

#2: Dzień 6 - Dzień 20

Dzień Szósty:

Pokazałem dzisiaj chłopcom ten list. Cóż, w zasadzie to niezupełnie. Zostawiłem go na kuchennym blacie i Zayn się na niego natknął. Wszedł do salonu ze łzami spływającymi po jego twarzy i zaczął na mnie wrzeszczeć.

Krzyczał na mnie, bo im nie powiedziałem. Krzyczał na mnie, bo byłem samolubny. I zwalił wszystko na mnie.

Niall i Liam próbowali go uspokoić. Ale nie winię go za bycie złym. Też byłem zły na siebie.

Dzień Siódmy:

Tydzień bez Ciebie w moim życiu, jest jak wieczność. Spędziłem cały dzień oglądając stare nagrania z X Factora i nasze wywiady, udawając, że jesteś tam ze mną, śmiejąc się razem ze mną.

Dzień Ósmy-Dwunasty:

Zdecydowałem zapisać te dni w jednym, dużym zapisie, ponieważ niewiele wydarzyło się w tych dniach. Zayn wciąż nie chce ze mną rozmawiać, ale go nie obwiniam. Niall i Liam próbowali jak najlepiej mogli jakoś ze mną porozmawiać, ale stałem się odległy. Nie rozmawiałem z nikim, poza Tobą oczywiście. Ale tak naprawdę, Ciebie tam nie było i to zaczęło ich martwić.

Dzień Trzynasty:

Chyba powinienem napisać w poprzednim zapisie, że w dniu dziewiątym zakończyliśmy przygotowywać Twój pogrzeb. Cztery dni później, byłem tam, stojąc ubrany na czarno, nad głęboką dziurą w ziemi, w której będziesz zmuszony zostać przez wieczność.

Trumna nie była otwarta. Wszyscy wiedzieliśmy, jak bardzo nienawidziłeś kiedy inni ludzie widzieli Cię, kiedy nie wyglądałeś przyzwoicie. Wszyscy się zgodzili, że to prawdopodobnie najlepszy pomysł i prawdę powiedziawszy, nie chciałem patrzyć na Twoją twarz wiedząc, że Twoje oczy nie będą już nigdy więcej otwarte, i że nie będę mógł już w nie spojrzeć.

Znów płakałem tamtego dnia. Cholera, płakałem każdego dnia, od kiedy odszedłeś. Ale ten dzień był o wiele gorszy. Kiedy umieszczali Cię w dziurze, prawie do nich podbiegłem żeby ich zatrzymać. Liam, Zayn i Niall mnie przytrzymali. Padłem na kolana wypłakując sobie oczy. Nie byłem w stanie być silnym na Twoim pogrzebie, tak mi przykro.

Musisz być mną rozczarowany. Wiem, że zawsze myślałeś o mnie, jako o kimś silnym. Ale to tylko wtedy, kiedy jestem z Tobą. Teraz, gdy odszedłeś, nie wiem co ze sobą zrobić.

To wszystko trwało długo. Objąłem każdego członka Twojej rodziny, przepraszając i mrucząc niespójne słowa poprzez mój szloch. Gemma i Anne trzymały mnie najdłużej i płakaliśmy wzajemnie na ramionach. Odsunąłem się od Gemmy i wpatrywałem się w nią przez dłuższą chwilę. Powiedziałem jej, że obydwoje wyglądaliście bardzo podobnie. Ona jest taka piękna, Harry. Obiecuję, że o nią zadbam.

Obiecuję zadbać również o Twoją mamę. Zawsze była dla mnie jakby drugą mamą. Kiedy ją przytuliłem, wyszeptała coś do mojego ucha. Coś, czego nigdy nie zapomnę. Mam nadzieję, że mnie nie okłamała.

„On cię kochał, wiesz”. Wyszeptała i odsunęła się z lekkim uśmiechem na twarzy. Odeszła zanim miałem jakąkolwiek szansę jej odpowiedzieć, zostawiając mnie oniemiałego, zanim się załamałem, szlochając ponownie. Liam musiał zanieść mnie do auta, a ja stawiałem opór. Nie chciałem Cię zostawić.
Dzień Czternasty:

Dzień Czternasty:

Chciałbym tylko powiedzieć, że nie byłem chętny, aby iść na terapię. Ale chłopcy nalegali żebym poszedł. Poszedłem, ale nie spodobało mi się. Terapeutka ciągle wyciągała ode mnie informacje, pytając jak się czuję i jakie są moje myśli. Nie spodobało mi się to naruszenie prywatności. Moje myśli miały pozostać w ukryciu, a nie wychodzić na jaw.

Ale teraz jestem tutaj, pisząc do Ciebie.

Czasem mogę Cię czuć, wiesz? To tak jakbyś mnie obserwował. Zamiast być przerażonym, tak jak wyobrażałem sobie, że będzie, to właściwie jest to bardzo pocieszające.

Dzień Piętnasty:

I teraz jestem tutaj, obecnego dnia. Dzisiaj czuję się... pusty. Ale myślę, że to jest to, co przychodzi ze stratą osoby, którą kochasz, prawda? Sarah przeczytała mój dziennik zeszłego wieczoru – czy zapomniałem Ci powiedzieć, że imię mojej terapeutki to Sarah? Cóż, w każdym razie tak jest.

Wydawała się mną rozczarowana, ale jakoś mnie to nie obchodziło. Powiedziała, żebym przestał pisać te wpisy, ale powiedziałem jej, że tak właściwie, to to mi pomaga. W pewnym sensie tak jest. Czuję się, jakbyś był tutaj ze mną, czytając wszystko co zapisuję na tej stronie.

Wracając do dnia dzisiejszego. Nie zrobiłem wiele, jeżeli mam być szczery. Niall przyszedł i obejrzeliśmy kilka filmów, próbując wrócić do dawnych czasów. Liam zadzwonił do mnie żeby sprawdzić jak się mam. Wciąż żadnego słowa od Zayna. Zaczynam się obawiać, że nasza przyjaźń nigdy się nie poprawi.

Dzień Szesnasty:

Ludzie mówią, że to koniec One Direction i to mnie rozdziera od wewnątrz. Minęły zaledwie dwa tygodnie, a ludzie zaczynają już rozmawiać. Razem z chłopcami próbujemy wrócić do pracy, ale to po prostu za wcześnie. Nie sądzimy, że damy już radę wejść na scenę lub do studia, wiedząc, że brakuje nam członka, który już nie wróci.

To nie tak, że zaprzeczamy plotkom. W zasadzie, ja również nie uważam nas już za One Direction. Tylko z naszą czwórką to jest po prostu Louis Tomlinson, Niall Horan, Liam Payne i Zayn Malik. To Ty wymyśliłeś nazwę, Haz. Więc bez Ciebie to po prostu nie jest w porządku, aby nas tak nazywać.

Wiem, że prawdopodobnie chciałbyś żebyśmy ruszyli dalej i kontynuowali naszą karierę jako zespół. Ale to jest takie CIĘŻKIE.

Dlaczego po prostu nie możesz wrócić?

Dzień Siedemnasty-Dwudziesty

Bardzo mi przykro, że zapomniałem napisać przez parę ostatnich dni. Prawdę mówiąc, nawet nie opuściłem mojego łózka. Jestem po prostu strasznie ZMĘCZONY. Myślę, że byś zrozumiał, skoro teraz zasnąłeś na wieczność. Czy to, że to powiedziałem, było wredne? Nie wiem. Nie wiem co się dzieje kiedy odejdziesz, ale ktoś powiedział, że to jest tylko czarny świat, którym jesteś otoczony. Boże, mam nadzieję, że nie siedzisz w ciemności, Harry, zasługujesz śpiewać z aniołami.

Założę się, że brzmiałbyś bardzo dobrze, harmonizując się z nimi. Zawsze myślałem, że miałeś głos jak anioły. Może mógłbyś być moim aniołem stróżem i śpiewać mi czasem do snu, okey?

W każdym razie, wracając do poprzednich dni. Tak jak powiedziałem, byłem po prostu strasznie zmęczony. Nie opuściłem mojego łóżka. Wszystko co mam do towarzystwa to mój laptop, który mi nie przeszkadza. Jest mnóstwo rzeczy do zrobienia w internecie. Ale staram się omijać wszelkich serwisów społecznościowych. Nie jestem jeszcze gotowy zmierzyć się z prawdziwym światem.

Niall zatrzymał się tutaj na jakiś czas. Myślę, że to on się o mnie najbardziej martwi. Kiedyś byłem tym, który zawsze się uśmiechał i zawsze rozjaśniałem innym dni. Teraz, gdy nie jestem już tą osobą, Niall próbuje być przy mnie. Próbuje sprawić żebym się uśmiechnął i doceniam wysiłek.

Ja po prostu nie wiem, czy kiedykolwiek będę w stanie ponownie się uśmiechnąć.




*~*~*~*~*~*~*~*~*

Jakoś się tak zapędziłam, aż do 20 dnia :D ale to chyba lepiej, nie? Im wcześniej skończę, tym lepiej. Także myślę, że możecie jeszcze dzisiaj, jakoś o 20-21 oczekiwać kilku nowych dni ;)
mój twitter w razie jakiś pytań lub coś: @zjemcje

#1 - wstęp + 5 dni

Drogi Harry,

Nie ma Cię już od dwóch tygodni. Nie radziłem sobie z tym za dobrze. Chłopcy wysłali mnie nawet na terapię żeby pomóc mi zapomnieć. Ale nie mogę zapomnieć. Jesteś wszystkim o czym zawsze myślę. Twoja głowa przepełniona lokami, sposób w jaki Twój uśmiech rozświetla pokój, Twoje zielone oczy, które tak bardzo kocham. O Tobie nie da się zapomnieć. Ja nie chcę zapomnieć.

Oczywiście, chłopcy się o mnie martwią. Nawet ja się o siebie martwię. Moja terapeutka też się martwi i dlatego wręczyła mi ten dziennik żebym mógł zapisać moje najskrytsze myśli. Mam jej go dawać każdego tygodnia żeby go przeczytała i czuję się strasznie dziwnie, kiedy jej go wręczam. Większość moich myśli kręci się wokół Ciebie. Pewnie dlatego ona chce go przeczytać – żeby upewnić się, że daję sobie radę.

Ale jeśli mam być szczery – nie daję. I tak, jestem całkowicie świadomy, że ona to przeczyta. Ale prawda musi wyjść na jaw, wcześniej czy później, prawda? Nigdy mi specjalnie nie powiedziała co mam pisać, tylko tyle, że mam pisać. Więc piszę do Ciebie. Mam nadzieję, że Ci to nie przeszkadza. Chcę żebyś wiedział jak sobie radzę z tą całą sprawą.

Zamierzam ci powiedzieć jak to było bez Ciebie przy mnie. Każdego dnia zapiszę tutaj jak się czuję przez cały dzień. Zaczynając od dnia pierwszego, również znanego jako dnia, w którym opuściłeś ten świat.

Dzień Pierwszy:

Obudziłem się tak, jak to robiłem każdego poranka, oczekując, że znajdę Ciebie, skulonego, po mojej stronie. Ale kiedy się obróciłem, łóżko było puste, a Ciebie nigdzie nie widziałem. Na początku odrzuciłem to od siebie, mówiąc samemu sobie, że po prostu przygotowywałeś śniadanie lub brałeś prysznic. Ale brak hałasu w całym mieszkaniu powinien mnie odstraszyć i przepraszam, że nie zwróciłem na to żadnej uwagi. Powinienem wiedzieć. Powinienem się powstrzymać.

Kiedy w końcu wstałem z łóżka, cisza w domu mnie denerwowała. I właśnie wtedy nerwy wzięły górę. Czułem się roztargniony chodząc po mieszkaniu, szukając ciebie, moje kolana stawały się coraz słabsze z każdym krokiem, który zrobiłem.

Chyba można powiedzieć, że w końcu padłem na kolana, w momencie, w którym cię znalazłem. Płakałem. Dużo tak właściwie. Moje oczy zalały się trującymi łzami, a serce pompowało jadem na Twój widok. Ale nie winię Cię. Nigdy nie winiłem. Winię siebie.

Nigdy nie będę w stanie zapomnieć tego dnia lub wymazać obraz Twojego zimnego, nieruchomego ciała, wciąż leżącego na podłodze. Straszy mnie to każdego dnia i każdej nocy.

Zrobiłem jedyną rzecz, którą wiedziałem jak zrobić i zadzwoniłem na pogotowie. Byli w mieszkaniu w ciągu kilku minut, zabierając Cię ode mnie. Nie byłem w stanie się ruszyć, tak samo jak Niall i Zayn, po których zadzwoniłem z Liamem po wezwaniu pogotowia. Liam wiózł nas wszystkich za karetką, podczas gdy ja cicho płakałem na tylnym siedzeniu.

Nie chciałem w to uwierzyć.

Dzień Drugi:

Twoja rodzina tutaj była. Wszyscy byliśmy. Przytuliłem Twoją mamę, próbując ją pocieszyć, podczas gdy ona wypłakiwała swoje oczy, a przez ten cały czas ja próbowałem powstrzymać moje własne łzy. Reszta chłopców zajęła się Gemmą, która zaczęła krzyczeć i się rzucać, nie mogąc uwierzyć, że jej brat odszedł. Wszędzie latały łzy i trudno było odróżnić, które łzy należały do kogo, ale to tak naprawdę nie ma żadnego znaczenia.

Wszyscy obserwowaliśmy z boku, jak zostałeś przeniesiony ze swojego łóżka i zaniesiony na długich  noszach. Cienka, biała płachta Cię zakrywała, więc nie byłem w stanie zobaczyć Twojej twarzy po raz ostatni.

Nie mogłem uwierzyć, że odszedłeś. Wciąż nie mogę.

Wrócisz, prawda? Mam nadzieję, że wrócisz. Wszyscy są tego pewni. Tęsknię za tym, jak było kiedyś, wiesz? Teraz wszyscy rzadko kiedy się uśmiechają. Tęsknię za twoim uśmiechem.

Dzień Trzeci:

Cisza. To jedyne słowo, które mogę użyć do opisania tego dnia. W zasadzie, każdy dzień poza drugim zamilkł. Nie było żadnych słów do powiedzenia wtedy i teraz też ich nie ma.

Więc ten dzień był zmarnowany na nasze własne, żałosne przemyślenia i zastanawianie się, co moglibyśmy zrobić teraz, kiedy Ciebie nie ma.

Dzień Czwarty:

Znalazłem dziś Twój list. Znajomy widok Twojego pisma doprowadził mnie do łez. Nie mogłem się nim z nikim podzielić.

Tamtego dnia odwiedziła mnie Anne. Myślę, że była to środa, ale nie jestem pewien. Nie potrafiłem wtedy przejmować się takimi rzeczami. Normalnie bylibyśmy teraz na próbach, ale wiadomości wyciekły już do prasy i zostały porozsiewane po całym Twitterze. Nie chciałem na niego wchodzić lub oglądać telewizji. Jedynymi rzeczami, które były puszczane, były przypuszczenia dlaczego to zrobiłeś, ale ja to wiedziałem, więc nie chciałem słuchać innych teorii.

Nasi fani tęsknią za Tobą. Wiele z nich podchodzi do mnie, podczas gdy ja spaceruję, wypłakują ich oczy i przytulają mnie, współczując mi. Mówią, że byłeś wspaniały, i że tak wspaniała osoba jak Ty nie zasługuje, by odejść tak młodo. Zgadzam się z nimi.

Dlaczego odszedłeś? Cóż, wiem czemu. Ale po prostu nie mogę tego zrozumieć.

Na koniec pokazałem ten list Twojej mamie. Wiem, że chciałeś żeby zobaczyły to moje oczy i tylko moje, ale czułem, że miała prawo wiedzieć. Płakała, Haz. Dużo płakała. Czuję, jakbym to ja był winny za to wszystko, a ciężar na moich barkach wciąż rośnie.

Day Five:

W końcu zaczęliśmy przygotowywać Twój pogrzeb tamtego dnia. Nie wiem czy to było trochę za wcześnie czy za późno na przygotowania, ale wszystko co wiem, to to, że nikt nie chciał tego robić. Nikt nie chciał zaakceptować faktu, że naprawdę odszedłeś.



 *~*~*~*~*~*~*


pod wieczór dodam więcej :)
w razie pytań lub coś, mój twitter: @zjemcje

#0

UWAGA!
Pomysł na ten jedno part nie jest mój. Oryginał znajduje się na tej stronie:
http://words-never-fail.tumblr.com/post/20874161116/99-days-without-you-larry-one-shot
Jedyne co robię, to tłumaczenie z języka angielskiego, na język polski.
Postaram się codziennie dodawać kolejne dni. Zazwyczaj będzie ich jakoś od 5 do 10, bo bezsensu dodawać tylko po 1 ;)

xxx