Dzisiaj zobaczyłem się z moją mamą, pierwszy raz od dłuższego czasu. Nie miałem z nią kontaktu od czasu pogrzebu i bardzo się o mnie martwiła. Obudziłem się słysząc jej płacz. Miała dłoń przyłożoną do swoich ust, patrząc na moje słabe, wychudzone ciało.
Powiedziałem jej żeby nie płakała i że ze mną w porządku, co spowodowało, że rozpłakała się jeszcze bardziej. Lekarze ją zabrali z pomieszczenia zanim zdążyła odpowiedzieć, stwierdzając, że muszę odpocząć.
Nie. Ja po prostu potrzebuję Ciebie przy mnie.
Dzień Czterdziesty Piąty:
Miałem dziś sen, w którym widziałem Twoją twarz. Boże, Harry, zaczynam zapominać jak wyglądasz. Jasne, mogę oglądać zdjęcia, ale one się nie ruszają, nie śmieją, nie mrugają. To tylko uchwycone wspomnienia. Ale moje wspomnienia zaczynają zanikać. Może to po prostu przez te chemikalia przepływające przez mój krwiobieg z różnych kabli, ale one po prostu zaczynają zanikać.
Nie mogę stracić pozostałych fragmentów związanych z Tobą.
Kiedy się obudziłem, znalazłem Zayna siedzącego obok mojego łóżka. Łzy spływały mu po policzkach, podczas gdy on delikatnie do mnie przemawiał. Nawet się nie zorientował, że już nie śpię i wciąż mówił. Nie mogłem go usłyszeć, ale to nie ma znaczenia.
Dzień Czterdziesty Szósty:
Staram się zachować spokój, naprawdę próbuję. Ten szpital doprowadza mnie do szaleństwa, nie pozwalają mi go jeszcze opuścić. Wciąż ich zapewniam, że czuję się lepiej, ale oni wciąż powtarzają, że mam niedowagę i jestem pod wpływem za dużego stresu. Bycie zamkniętym w tym pomieszczeniu mnie stresuje; nigdy nie byłem tak zestresowany jak jestem teraz.
Jestem po prostu znudzony.
Mógłbyś mi coś zaśpiewać?
Dzień Czterdziesty Siódmy:
Manager zaproponował żebym wziął miesiąc przerwy i spędził ten czas z moją rodziną i wykorzystał go na leczenie. Ale czemu oni nie zrozumieją, że te rany się nigdy nie zagoją. To nie tak, że nie chcę zobaczyć się z moją rodziną. Tęsknię za nimi jak szalony.
Ale jeżeli odejdę, kto zajmie się naszym domem?
Nie mogę opuścić naszego mieszkania, Haz, nie mogę. Nie mogę im pozwolić żeby je dotykali. Boję się tego, że jeśli je zostawię, oni usuną wszystkie resztki Ciebie, a więc kiedy wrócę nie będzie już nic dla mnie, co pozostało po Tobie.
Dzień Czterdziesty Ósmy:
Niechętnie zgodziłem się na pomysł z przerwą, po godzinie wysłuchiwania mojej szlochającej mamy, mówiącej jak bardzo się za mną stęskniła i że chce mnie w domu, razem z nią. Myślą, że to jest dla mnie najlepsze – oddalić się na jakiś czas.
A więc teraz siedzę i piszę tą zapiskę obok pustej walizki. Może powinienem wziąć ze sobą Twoją ulubioną czapkę, także będę mógł zasnąć z Tobą w moich ramionach – albo przynajmniej coś, co mi o Tobie przypomina.
Mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko jeżeli ją pożyczę.
Dzień Czterdziesty Dziewiąty:
Stacja kolejowa jest zatłoczona, a hałas wciąż wali w moich uszach. Ludzie ciągle mnie popychają jako że Paul prowadzi mnie przez masę ludzi, jednocześnie próbując odciągnąć mnie z pola widzenia fanów. Jestem mu za to wdzięczny, ponieważ nie chcę, aby nasi fani widzieli mnie w takim stanie.
Noszę Twoją starą czapkę, wraz z Twoim starym, wyczerpanym potem, którą nosiłeś chodząc wesoło po naszym mieszkaniu każdego poranka. Jestem taki mały w tej wielkiej bluzie, która okrywa moją górną część ciała, ale nie obchodzi mnie jak wyglądam.
Opuszczam mieszkanie – nasze mieszkanie. Nasze mieszkanie gdzie mieliśmy tyle miłych wspomnień, o których zaczynam zapominać z dnia na dzień bez Ciebie obok mnie. Mogliśmy stworzyć ich więcej, zostałbyś dłużej.
I kiedy wchodzę do pociągu, ostatni raz żegnając się z miastem, które przyszło mi kochać, pojedyncza łza spływa mi z oka.
*~*~*~*~*~*~*
miało być więcej, ale muszę jechać,
więc wolałam dodać tyle niż nic x